Czytając tę pozycję, miałam w głowie słowa o „ideologii gender”, tak często słyszane i używane w ostatnich latach przez polityków, prasę czy w mediach społecznościowych. Słowa tak bardzo odczłowieczające dużą grupę ludzi, którzy stanowią część naszego społeczeństwa. Słowa będące wstępem do dalszych kroków, które właściwie przypominają przedwojenne antysemickie zakazy. W tym kontekście książka Anny Konieczyńskiej wydaje mi się ważnym głosem sprzeciwu i przy okazji kawałkiem porządnego reportażu. Pokazuje, że za skrótem LGBT stoją prawdziwi, żywi ludzie, którzy mają swoje pasje, pragnienia, marzenia. Że LGBT to nie grupa zamaskowanych oprawców, którzy próbują seksualizować dzieci (cokolwiek by to nie oznaczało…), ale osoby, które często przez większość życia doświadczały cierpienia w związku ze swoją orientacją, tożsamością czy nawet wyglądem lub ekspresją seksualną.

Książka składa się z 13 historii. Każda z nich to opowieść o osobie lub parze, która identyfikuje się jako LGBTQIA+. Opowieść o życiu, ale też kawałek solidnej dawki historii Polski z ostatnich lat. Tłem do intymnych opowieści są bowiem wydarzenia z pierwszych stron gazet i dzienników – jak choćby performance Barta Staszewskiego o strefach wolnych od LGBT czy wieszanie tęczowej flagi na figurze Chrystusa pod kościołem Świętego Krzyża w Warszawie. Dużo tu faktów, dat i objaśnień, dzięki którym ktoś, kogo ominęły te historie, może dowiedzieć się więcej i lepiej zrozumieć, po co ta książka powstała. A czytając ją, miałam poczucie, że powstała, żeby oswoić ludzi z „innością” która wcale nie musi być inna, która wcale nie musi wyróżniać się na tle społeczeństwa. Czytamy o zwyczajnych potrzebach – potrzebie akceptacji, miłości, posiadania dzieci. Ale też o złości, frustracji, bezradności w związku z tym, co dzieje się w naszym kraju. Bo osoby LGBT+, tak samo jak osoby, które nie identyfikują się z tym skrótem, są po prostu ludźmi zasługującymi na szacunek. I czytając o nich, możemy poczuć się bliżej ich świata, możemy lepiej zobaczyć, jak mogą się czuć w przestrzeni, w której ostatnio jest tak wiele nienawiści. Warto poświęcić chwilę na poznanie tych historii. Może pozwolą nam one na większą akceptację dla własnych i cudzych wyborów.

Warto wspomnieć, że ostatni rozdział książki to całkiem spore kompendium wiedzy: fakty związane z historią ruchu LGBT uzupełnione są o słowniczek i spis miejsc pomocowych, z których mogą korzystać osoby LGBT+. Są tam wymienione nie tylko organizacje (wśród których znalazł się też PONTON), ale także prywatni psychoterapeuci i psychoterapeutki wraz z namiarami.

Jedyny minus tej książki, który zabrał mi odrobinę przyjemności z czytania, to forma graficzna. Na każdej stronie znajdują się zapisane na tęczowo cytaty z opowieści bohaterów każdego rozdziału. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że te cytaty powtarzają się z treścią rozdziału. Dla mnie oznaczało to, że regularnie mechanicznie odczytywałam to samo zdanie dwa razy – bo mój mózg ma irytujący nawyk czytania wszystkiego, co jest na stronie. Być może dla kogoś innego nie będzie to aż tak męczące, ale dla mnie było.

Niemniej bardzo polecam tę lekturę. Dorosłym i nastolatkom, LGBT+ i nie LGBT+. Każdemu, kto chciałby zobaczyć, jak mają inni, ale też każdemu, kto chciałby wiedzieć, czy inni mają podobnie do niego.

Wiek czytelnika: 15+

 

Tytuł: Polacy pod tęczową flagą
Autorka: Anna Konieczyńska
Wydawnictwo Znak
2021

Autorka recenzji: Agata Kozłowska

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *