Dawno nie miałam w rękach tak kojącej i pełnej kobiecej energii książki. W „Uniesieniu spódnicy” Voca Ilnicka tworzy przestrzeń, w której kobiecość może być doceniona i przyjęta – zarówno z przyjemnymi, orgazmicznymi rzeczami, jak i z bólem, cierpieniem, odrzuceniem.

Voca Ilnicka przygląda się kobiecej seksualności z lupą, ale nienachalnie, delikatnie odkrywając wszystkie jej aspekty. Jest kawałek o dojrzewaniu, pierwszych miesiączkach, odkrywaniu seksualności, pierwszych razach, menopauzie czy doświadczeniu macierzyństwa. Jest w treści książki wiele perspektyw i wiele doznań, które pokazują jak bardzo różnorodna jest kobieca seksualność i jak wielu sfer naszego życia dotyka. To trochę lektura-lustro, w której każda_y z nas odnajdzie kawałek o sobie. I lektura-zdziwienie, jak bardzo inaczej można mieć.

Ogromnie ważna wydaje mi się uważność autorki na tematy dotykające sfery identyfikacji seksualnej. W „Uniesieniu spódnicy” przeczytamy świadectwa cis-kobiet (czyli kobiet, które urodziły się kobietami i nadal uważają, że nimi są), ale także osób o innej niż cis tożsamości płciowej. To tak bardzo ważne i wartościowe, żeby przyjrzeć się doświadczeniom osób funkcjonujących w czasami zupełnie odmiennych od siebie rzeczywistościach. Otwierające może być spojrzenie na świat przez pryzmat czyichś doświadczeń i próba empatycznego wczucia się w czyjeś problemy, trudności, radości i zaskoczenia. Szczególnie w czasach, w których tak mało mamy zrozumienia dla „odmienności” i indywidualnych wyborów.

Świadectwa zebrane przez Vocę pokazują najlepiej, jak bardzo seksualne są nasze życia. To seksualność rozumiana szeroko – taka, która dotyka wydawałoby się zupełnie niezwiązanych z seksem sfer życia. Wiele jest o wstydzie, poczuciu winy, samoocenie, patrzeniu na siebie i swoje ciało. Seksualność jest tutaj życiem, splata się z codziennością i milionem myśli, które każdego dnia mamy na swój temat. Nie da się odciąć jej i wyodrębnić, bo ona po prostu nas kształtuje, od maleńkości. Od pierwszego dotyku w rękach matki, a może nawet wcześniej, od pierwszego głaskania brzucha. Te wszystkie sygnały, niewerbalne i werbalne komunikaty, które dostajemy na temat naszego ciała, wyglądu, zachowania – to wszystko tworzy naszą seksualność. Tak dobrze czytać o tym, jak wszystko się łączy i wpływa na siebie, bez oceniającego spojrzenia czy negatywnych komentarzy. Dobrze wyjść poza swoją bezpieczną przestrzeń i zanurzyć się w innych światach i doświadczeniach. Może to być bardzo otwierające i uwalniające. Jednocześnie nie brakowało mi miejsc w trakcie tej lektury, w których czułam sprzeciw lub niezgodę – szczególne patrząc z perspektywy edukatorki, którą przecież chcąc nie chcąc musiałam posłużyć się podczas czytania. „Uniesienie spódnicy” to jednak nie podręcznik, ale zbiór kobiecych doświadczeń, którym nie sposób odmówić autentyczności. Mój sprzeciw stał się punktem wyjścia do przemyśleń. Skąd się bierze? Jakie są moje doświadczenia w tej sferze? Czemu reaguję tak emocjonalnie? Obserwacja siebie i własnych reakcji to praca, którą warto wykonywać każdego dnia. A lektura książki Voki Ilnickiej do tego inspiruje.

„Uniesienie spódnicy” powinno być obowiązkową lekturą dla każdej kobiety. Choćby po to, żeby poczuć, że gdzieś, ktoś myśli o seksualności podobnie. Lub po to, żeby zdziwić się, że gdzieś, ktoś myśli o seksualności zupełnie inaczej. Lub po prostu żeby otworzyć się na wielość doznać i głęboką kobiecą mądrość, której czasami przestajemy słuchać.

 

Autorka: Agata Kozłowska

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *