Już dawno nic nie wprawiło nas w takie osłupienie jak nowa kampania Ministerstwa Zdrowia. Autorzy spotu próbują przekonać nas do prowadzenia zdrowego stylu życia i prokreacji, podając za przykład króliki, które „dużo się ruszają, zdrowo odżywiają i nie używają sobie”. Bez wątpienia króliki są sympatycznymi zwierzętami i zapewne miały budzić miłe skojarzenia, problem jednak w tym, że połączenie królika i prokreacji to pomysł zupełnie chybiony.

Rozmnażajcie się jak króliki!

Po pierwsze królik kojarzy się z niepohamowanym popędem seksualnym, prowadzącym do płodzenia potomstwa w zawrotnym tempie. Po drugie, z rozwiązłością, bo popęd u samców królików realizowany jest za wszelką cenę z wieloma samicami. Trudno wyobrazić sobie, żeby królik ze spotu, który chwali się licznym potomstwem („Ojciec miał nas 62”) miał to potomstwo z jedną samicą. Wydaje się, że Ministerstwo Zdrowia zupełnie nie zastanowiło się nad wydźwiękiem spotu. Dowodem na to może być sam fakt, że twórcy kampanii zupełnie nie wzięli pod uwagę potocznego znaczenia wyrażenia „rozmnażać się jak króliki”, które w polskim języku ma wydźwięk raczej pejoratywny. Bo „rozmnażać się jak króliki” znaczy robić to w sposób bezmyślny, niekontrolowany, mechaniczny i bezuczuciowy.

Ministerstwo Zdrowia promuje rozwiązłość?

Jesteśmy wręcz oburzeni kampanią Ministerstwa Zdrowia, w której ludziom każe się brać przykład z królików, które rozmnażają się właśnie w sposób bezmyślny i niekontrolowany. Dodatkowo na ironię zakrawa fakt, że króliki w żaden sposób nie mogą kojarzyć się wiernością, a nie wydaje się prawdopodobne, by Ministerstwo Zdrowia chciało swoim spotem promować rozwiązłość. Być może jednak, mimo całego bezsensu owej kampanii, Ministerstwu naprawdę zależy, by polskie społeczeństwo zaczęło się „rozmnażać jak króliki”. Takie działanie idealnie wpasowywałoby się w działania obecnej władzy, która za wszelką cenę chce spowodować wzrost demograficzny w naszym kraju. Tylko, że w naszym poczuciu, zabiera się za to od niewłaściwej strony. Może zamiast wydawać niebotyczną sumę 3 mln zł (sic!) na kampanie tego typu, warto zainwestować te pieniądze w lepsze warunki socjalne dla rodzin?

Co w zamian “króliczej kampanii”?

Grupie Edukatorów Seksualnych Ponton, która od lat zajmuje się edukacją młodzieży w zakresie seksualności, zdrowia reprodukcyjnego i antykoncepcji, bardzo zależy na tym by przekazać młodzieży rzetelną wiedzę, która pomoże im ustrzec się przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową, podejmować świadome decyzje dotyczące współżycia, a potem świadomego rodzicielstwa. Zależy nam by młodzi ludzie, którzy zostają później dorosłymi, podchodzili do seksu i rodzicielstwa poważnie i odpowiedzialnie. Brakuje nam jednak pewności, że na tym samym zależy Ministerstwu Zdrowia (a chyba powinno, prawda?), które chyba biorąc przykład z Ministerstwa Edukacji stara się przekazać naszemu społeczeństwu, że seks służy głównie (jeśli nie jedynie) prokreacji (taka sama treść płynie z nowej podstawy programowej do lekcji Wychowania do Życia w Rodzinie skonstruowanej przez MEN). Takie podejście z pewnością nijak przysłuży się uchronieniu młodych ludźi przed błędami dotyczącymi życia intymnego. Jesteśmy pewni, że tylko rzetelna edukacja seksualna, o którą tak bardzo od lat walczymy, może przynieść wymierne skutki w tej kwestii. Sugestia, że powinniśmy „rozmnażać się jak króliki” może być traktowana chyba jedynie jako żart, ale w naszej opinii zły i wyjątkowo mało śmieszny.

Małgorzata Godlewska
Klaudia Kolman

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *