Dawno, dawno temu, w krainie za paroma rzekami, wieloma pagórkami i jednym morzem, surowe rządy sprawowała Żelazna Dama. Bezwzględna wobec sprzeciwu władczyni, skinieniem palca ukrócała wszelkie przejawy buntu przeciwko jej woli. Pewnego dnia Ludzie Podziemia postanowili jednak, że dłużej nie dadzą sobą pomiatać. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień ich sytuacja stawała się coraz cięższa. Niespodziewanie z pomocą przybyła im grupa tęczowych sprzymierzeńców, których nigdy nie podejrzewaliby o wsparcie. Dzięki wzajemnej pomocy i przełamaniu uprzedzeń, obydwie grupy osiągnęły swoje cele i żyły znacznie, znacznie szczęśliwiej.

Brzmi jak banalna bajeczka dla naiwnych dzieci, prawda?

Otóż już spieszę z wyjaśnieniami. Choć cała historia wydaje się być nieprawdopodobną, przydarzyła się naprawdę i to wcale nie tak dawno temu i nie tak daleko stąd.

Jest rok 1984.

W Wielkiej Brytanii górnicy postanawiają rozpocząć strajk przeciwko godzącym w nich decyzjom Margaret Thatcher. Ogół społeczeństwa zdaje się zbytnio nie przejmować ich losem, jednak znajduje się inna dyskryminowana mniejszość, która decyduje się stanąć po stronie protestujących. Jest nią lokalna społeczność LGBT. Z jednej strony mamy więc konserwatystów z prowincji, wyznających tradycyjne wartości i spędzających całe dnie na fizycznej pracy. Z drugiej – zaczytanych w książkach mieszczuchów, głoszących postępowe ideały i tańczących do utraty tchu w bajecznie kolorowych klubach. Co mają ze sobą wspólnego te dwie grupy? Na dobrą sprawę – nic. Cóż, nie od dziś wiadomo jednak, że nic nie jednoczy tak, jak wspólny wróg.

Pride to film w którym ważne społecznie treści przeplatają się z wytrawnym, angielskim humorem a całość spowita jest melodiami artystów takich jak Morrissey czy Freddie Mercury. Zwykle obrazy pokazujące ważne zdarzenia z przeszłości opowiadane są z perspektywy wielkich, sławnych przywódców lub też ludzi z którymi każdy z nas może się utożsamić, przysłowiowych everymanów . W tej produkcji schemat ten zostaje odwrócony. Oglądamy lesbijki i gejów, których przeciętny odbiorca zwykle nie utożsamia z poważnym zaangażowaniem politycznym. Grupa ta pokazana jest w zróżnicowany sposób – poznajemy bohaterów z krwi i kości, dalekich od często powielanych stereotypowych kalek. Dajemy się wciągnąć w tę historię i szybko orientujemy się, że wcale nie jest to film o szwarnych i dzielnych homoseksualistach, w słusznej sprawie przełamujących lody z górnikami. To po prostu uniwersalna opowieść o równości. O siostrzeństwie i braterstwie realizujących się ponad podziałami płci, klasy, wieku lub orientacji seksualnej. W końcu jeśli mówimy o wartościach podstawowych, takich jak poszanowanie godności drugiej osoby, jakie znaczenie ma to skąd pochodzimy, jaki kolor ma nasza skóra lub jakiej płci osoby sprawiają, że szybciej zaczyna bić nam serce?

Czasy się zmieniają a każda z epok potrzebuje swoich ikonicznych narracji. Wygląda na to, że Brytyjczycy postanowili postawić dziś na dumę, a uprzedzenia na dobre odstawić do lamusa.

Tytuł oryginału: Pride
Reżyseria: Matthew Warchus
Wydawnictwo: BBC Films
Rok: 2014

Autorka: Magda Falińska

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *